A tak wygląda moja sobota. Niektórzy robią jesienne porządki, inni spacerują, a ja, ja dziś tworzę, a raczeje przymierza się do szycia :)
Po ciągłych przeciwnościach takich jak brak prądu i poszukiwanie "stopek" po sklepach oraz złamanie ostatniej igły, udało się skończyć. Oto efekt:
Madi! Nie wierzę! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJolu, uwierz :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna podusia :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń